Wiatr. Całą noc nad jeziorem i naszymi domkami hulał wiatr. Rano pod wiatr
ledwo pedałując wyruszyliśmy na podbój Wiednia. 40-kilometrowy odcinek do
granicy prowadził przez malownicze miasteczka i pola upraw winnych. Nasz
szlak często krzyżował się ze szlakami winnymi tamtejszego regionu. Od
granicy austriackiej wśród wiatraków prowadzeni wspaniałymi ścieżkami
rowerowymi, dobrze oznakowanymi, dotarliśmy do Wiednia. Stolica Austrii
przywitała nas deszczem, ale także kolorową tęczą. Nocleg okazał się na
wysokim …… piętrze wieży kościoła, w schronisku młodzieżowym. Po szybkim
zakwaterowaniu poszliśmy zobaczyć katedrę św. Stefana, a później Plater.
Totalnie zmęczeni nocnym spacerem po mieście ułożyliśmy się do snu na wieży.
RenBull |
|